Fork Branch Nature Preserve, Dover, Delaware

Opublikowano: 14.03.2020 r.

Są miejsca atrakcyjniejsze i tańsze w okolicy. Wirtualna wycieczka powinna w zupełności wystarczyć. Zapraszam.

Niedawno utworzony rezerwat Fork Branch Nature Preserve w Dover (w granicach miasta) to przyjemne miejsce na spacery lub bieganie, stanowiące świetną alternatywę dla Brecknock Park, parku hrabstwowego, położonego po przeciwległej, południowej stronie miasta. Miejsca często zatłoczonego, w zasadzie pozbawionego dzikiej przyrody.

Fork Branch Nature Reserve Fot: OpenStreetMap

Inaczej ma się rzecz z Fork Branch Nature Preserve. Pętla spacerowa o długości 1 mili (podobnie jak w Brecknock Park), ma charakter głównie ścieżki edukacyjnej. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie w wykorzystaniu tego dobrze przygotowanego szlaku do innych form rekreacji.

Ścieżka wiedzie przez las położony nad potokiem Maidstone (zwanym też Mudstone) i jego dopływem Cahoon, będącymi częścią zlewni rzeki St. Jones. Jest to jeden z niewielu obszarów dziewiczej przyrody znajdujący się w granicach miasta Dover.

W rezerwacie zobaczymy dwa typy lasów: suchy (upland) i wilgotny. Buk amerykański, dąb biały to tylko niektóre gatunki drzew, które zobaczymy w rezerwacie. Uważni zwrócą uwagę na fantazyjnie powyginane pnie drzew. Znalezione w rezerwacie fragmenty jaspisowych narzędzi (wiek grotu szacuje się na 10 tys. lat) oraz ceramiki świadczą o atrakcyjności terenu na długo przed przybyciem Europejczyków. Teren ten był intensywnie eksploatowany przez prehistoryczne ludy począwszy od ok. 3 tysięcy lat temu do okresu tuż przed przybyciem na te tereny europejskich osadników.

W XIX wieku był tu młyn zbożowy, potem tartak należący do przedstawiciela najsławniejszego delawarskiego rodu DuPontów. Po gospodarczym wykorzystaniu terenu nie pozostały żadne ślady a tartak zniknął z map w końcu XIX wieku.

W sumie, bardzo przyjemne miejsce. Jest tylko jedno „ale”. Jeśli nie posiadamy rocznej winiety na wstęp do parków stanowych to musimy za wizytę zapłacić 4 dolary. Jeśli, na dodatek, nie jesteśmy rezydentami stanu Delaware – a zapewne drogi czytelniku, nie jesteś – to koszt wstępu do rezerwatu dla „cudzoziemców” wynosi już 8 dolarów. Stanowczo za dużo.
Za połowę tej kwoty możemy spędzić cały pasjonujący dzień w Bombay Hook National Refuge.

Autor: Franz Cissarz

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Powiązane posty

Wysznupane w Ameryce. Z dziejów pogoni za starym i używanym.Żałuję, że u nas nie ma tradycji oddawania tego czego nie potrzebujemy tak, aby darować zbędnym dla nas przedmiotom nowe życie i nowych właścicieli.
Christmas Trees – lokalne rzemiosło artystyczne.Amerykanie znacznie częściej niż Polacy podejmują się samodzielnego wykonania ozdób dla domu. Nie wstydzą się też wystawiać ich na sprzedaż.
Kupa kasy. Poopbusters w akcji.Stany Zjednoczone to źródło niewyczerpanych inspiracji dla przedsiębiorców w innych krajach. To nie tylko innowacje techniczne ale również - a (...)