Maxine Waters nie uznaje federalnej jurysdykcji nad stanem Kalifornia.
Opublikowano: 11.11.2018 r.
Prezydent Donald Trump wyraził zaniepokojenie fatalnym stanem zabezpieczenia przeciwpożarowego w Kalifornii, gdzie lasy płoną co roku, zbierając żniwo w ludziach, ich dobytku i wysysając pieniądze podatnika federalnego na kosztowne i nieskuteczne działania przeciwpożarowe. Obarczył winą, i słusznie, władze stanowe i zażądał natychmiastowego wdrożenia planu naprawczego w zarządzaniu lasami grożąc, w przeciwnym razie, odcięciem federalnego finansowania tych zabaw z ogniem.
Odezwała się jak przysłowiowe nożyce niezawodna jak zwykle Maxine Waters, każąc prezydentowi się zamknąć (keep mouth shut) i nie wtrącać się do spraw Kalifornii.
To zdumiewające, bo albo Kalifornia jest częścią Stanów Zjednoczonych, które na swego prezydenta wybrały Donalda Trumpa i tym samym upoważniły go do zajmowania się sprawami całej Unii, czy też nie jest.
Bo jeśli nie jest, to co pani Maxine Waters robi w Waszyngtonie? Czas pozbierać szpargały, lipsticki i drugie śniadanie i wrócić do słonecznej Kalifornii. Kongres tylko na tym zyska.
A już Ameryka na pewno.