Wysznupane w Ameryce – grudzień 2018

Opublikowano: 09.12.2018 r.

Żałuję, że u nas nie ma tradycji oddawania tego czego nie potrzebujemy tak, aby darować zbędnym dla nas przedmiotom nowe życie i nowych właścicieli.

Dla wielu naszych Klientów to już czas świąteczny, czas pogoni za prezentami, które wielokrotnie  okazują się nietrafione, pogoni za jedzeniem, którego nie można przerobić i przejeść na czas tak, aby się nie zepsuło i aby nie trzeba było zapełniać śmietników skutkami naszej bezmyślności. Wydajemy masę pieniędzy na coś co podoba się nam a osobie obdarowywanej niekoniecznie. Dzisiaj usłyszałam , że powinnam się trzymać listy a nie zaskakiwać swoja kreatywnością. Prezenty  maja tyle uroku i magii, ponieważ nigdy nie wiemy co dostaniemy i świąteczne emocje towarzyszą nam już na etapie rozrywania wstążek, papieru i niecierpliwego podglądania – Co w środku ? – .

A nawet jak dostaniemy coś co jest nam kompletnie nieprzydatne i się nam nie podoba to i tak zapamiętamy właśnie te święta, gdyż zostały okraszone bólem rozczarowania.

A wracając do sznupania po amerykańskich półkach, przeważnie żałuję, że u nas nie ma  tradycji oddawania tego czego nie potrzebujemy  tak, aby darować zbędnym dla nas przedmiotom nowe życie i nowych właścicieli.

Nic nie sprawia takiej satysfakcji jak zdobycie czegoś wyjątkowego za śmieszne pieniądze. Ma to coś z hazardu. Polowanie uzależnia. Odczuwa się  autentyczny ból wyobrażając sobie  jak ktoś obcy kładzie łapę na Twojej kanapie, Twojej lampie, platerach, oryginalnym łóżku, które jest właśnie tym modelem, na który czekało się całe życie. Ból, ból, zawiść.

Nie można spokojnie usiedzieć w domu mając świadomość traconych bezpowrotnie okazji.

Marzenia i plany związane z przedmiotami z drugiej, trzeciej…dziesiątej ręki też nie są do pogardzenia. Można je przemalować, przeszlifować, porządnie wymyć i ze starego zrobić prawie nowe a jak nie nowe to ciekawsze. Można ubrać lampy w nowe abażury , okna w rewelacyjne zasłony jakie tylko Amerykanie mogą wymyśleć. Nie mają kompleksów i wiele okien to jak żywcem przeniesione teatralne dekoracje. Zachwyca mnie sposób łączenia bez kompleksów  na jednym oknie kratki, pasków, frędzli, chwostów itp. Czyste szaleństwo.

Migawki z dzisiejszej wizyty w Goodwillu w galerii.

Autor: Maria Klinowska

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Powiązane posty

Jeszcze jedna postępowa idiotka.Nieuctwo. Zabobon. Uniwersytet. Zidiocenie postępowych elit.
Szafę zrób mi miły!O pożytkach płynących z lektury męskich magazynów hobbystycznych.
Kawał dobrej kiełbasy.ALDI zrobił mi prawdziwą niespodziankę. Solidny kawał "Krakowskiej" za pięć dolarów.